sobota, 13 października 2007

Impreza zaręczynowa

Wczoraj odbyła się u nas impreza poniekąd związana trochę z naszymi zaręczynami o których chyba już wszyscy wiedzą. Z tej okazji zaprosiliśmy trochę osób od nas z roku i dostaliśmy nawet ładne prezenty. Dwóch już wprawdzie nie ma, ale za to uczestnicy imprezy mieli okazje wypróbowania tychże. No a zestaw kieliszków napewno nam się przyda :) Oczywiście nie obyło się bez rozmowy na temat, z której jeden wniosek podstawowy wypłynął - w razie potrzeby mam wezwać pomoc - mam na to jeszcze niecały rok, potem pomoc już nie nadejdzie. Generalnie impreza była udana, naleśniki o 3 w nocy smakują co najmniej tak samo jak w ciągu dnia, miód pitny półtorak w doborowym towarzystwie smakuje jeszcze lepiej, czytanie mocno zmrożonego Pana Tadeusza zachęca do dalszych rozmów nocnych, a o 2 w nocy nie da się zamówić pizzy w Krakowie :) Dzięki wszystkim za przybycie, mam nadzieję, że już niedługo (pewnie początkiem listopada) zrobimy małą powtórkę. Pamiętać wtedy trzeba będzie o wydrukowaniu "planszówki" i zaopatrzeniu się odpowiednio :) Narazie minąły dopiero 2 tygodnie studiów, a już mamy na koncie 2 udane imprezy, oby tak dalej!
A tak było wczoraj:


Raport z imprezy:
- drugie miejsce Przemek - godz. 4:50 nad ranem
- pierwsze miejsce Arek - około 12 powstał z martwych i ruszył w kierunku akademików
- pozostała jedna niewypita bania - właściciela prosimy o szybkie zgłoszenie się (ja i tak wiem, kto jest jej właścicielem :) )

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Widzę znajomą mordę na tych zdjęciach, która wygląda co najmniej na stan wskazujący :D

Łukasz pisze...

Czyżbyś miał na myśli właściciela ostatniej bani? :D

Anonimowy pisze...

Miałem na myśli raczej siebie, ale nie da się ukryć, że morda o ,której Ty wspominasz również jest :D