środa, 29 lipca 2009

Wakacje :)

Wakacje - pogoda raz lepsza, raz gorsza - czas upływa nam pracowicie ale nie tylko. W zeszły weekend odwiedzili nas Justyna i Kuba a wcześniej Mateusz. Chłopaki i Asia też pokazywali sie u nas często, a my bylismy w domu pomeczyć rodzicoów. Trochę poleżelismy na trawie, troche "poszwędalismy się" po Krakowie rowerem i na piechotę (lub "na butach" - jak kto woli), a teraz się pakujemy. W piątek rodzice wybierają się do nas a w sobotę wybieramy się na wakacje - jak się smieją chłopaki jedziemy w "podróż życia". A śmieją się dlatego, że wybieramy się do Chorwacji samochodem no i jednym z kierowców jestem ja :D a drugim Ottawka :D Nie jest to śmieszne oczywiście :P My w każdym razie mamy nadzieję że bez problemów dowieziemy nas na miesce, a wtedy już nikt nam nie podskoczy :D No ale na razie musimy się spakować i upchnać wszystko tak, żeby Maździakowi dało się domknąć bagażnik :D - trudne zadanie nas czeka :D

środa, 22 lipca 2009

Ups

Zamawiałem właśnie bilety lotnicze w WizzAir i wraz z potwierdzeniem dostałem także gratis FileNotFoundException :D Trochę zabolało :P

niedziela, 12 lipca 2009

Skrajny Granat

W ten weekend wybraliśmy się z Anią i z Januszem w Tatry. Poszliśmy na Skrajny Granat żółtym szlakiem z Czarnego Stawu Gąsienicowego i wracaliśmy tą samą drogą. W porównaniu ze szlakiem na Kościelec, którym szliśmy tydzień temu, żółty szlak na Skrajny Granat jest moim zdaniem prostszy technicznie, ale dużo bardziej wyczerpujący. Samo podejście na Kościelec z Przełęczy Karb jest dużo krótsze i mniej ostre przez co mniej męczące, ponadto na szlaku na Skrajny Granat występują znacznie większe ekspozycje, niż na Kościelcu i to na długich odcinkach. Generalnie są to trasy porównywalne z równie pięknymi widokami. I jeszcze jedna różnica - na Kościelcu widzieliśmy wielu przypadkowych turystów, którzy w ogóle nie powinni się tam znaleźć, natomiast na Granacie nie było ani jednej takiej osoby i w ogóle było dużo mniej osób na samym szlaku.


Zdjęcia z wycieczki:


poniedziałek, 6 lipca 2009

Kościelec

Od ponad miesiąca próbowaliśmy pojechać w góry w weekend i niestety ze względu na pogodę nie udało nam się to do soboty. Na szczęście w sobotę pogoda w miarę dopisała, chociaż daleko jej było do idealnej - jak to w Tatrach bywa - pogoda zmienną jest i to bardzo. Tak więc mieliśmy na przemian ostre słońce, gorąco, deszcz, chmury, zimno. Ale i tak było świetnie - widok szczytów Orlej Perci w chmurach zapierał dech w piersiach :)

Zdjęcia z wycieczki: http://picasaweb.google.pl/lchlebda/Koscielec#
A tutaj jeszcze takie porównanie, ile było śniegu na początku kwietnia w Tatrach. Punkt odniesienia to znak kaczek ;)