poniedziałek, 31 stycznia 2011

Sezon rozpoczęty!

W końcu się udało! Po długim zastanowieniu, dokładnym przemyśleniu i przeanalizowaniu wszystkich możliwych ZA i PRZECIW Łukasz dał się namówić na wyjazd na NARTY! Tak więc korzystając z ładnej pogody i kilku dni wolnego wybraliśmy się do Jasła, a stamtąd razem z rodzicami na stok:D Na pierwszy raz wybraliśmy Chyrową- mały stok położony niedaleko Jasła. No i zaczęło się tak:


Instruktor był cierpliwy i wytrwały:


W drugim dniu naszego narciarskiego szaleństwa wybraliśmy się do Smerekowca. Podobnie jak Chyrowa, Smerekowiec jest bardzo dobrym miejscem dla wszystkich początkujących narciarzy (oba stoki polecamy, chociaż tym razem zdecydowanie lepiej przygotowany był ten w Smerekowcu). Pogoda była przepiękna, kolejek nie było w ogóle, a Łukaszowi z każdym zjazdem szło lepiej:D Wiedziałam, że mój mąż jest zdolny ale żeby aż tak?


Tak więc wyjazd udał się wspaniale:D


Jestem dumna z mojego męża:D


No i już planujemy następny - tym razem weekendowy - wypad na nartki :D Najwyższy czas chyba wrócić do starej dobrej zasady - nieważne co się dzieje w tygodniu, byle w weekend śnieg był dobry :D :D :D Uwielbiam narty! :D


niedziela, 23 stycznia 2011

Pizza

Moja pierwsza w życiu pizza i od razu wyszła :) A to dzięki świetnemu przepisowi z bloga Magdy. Przede wszystkim ciasto na pizzę wyszło idealne - lekko chrupiące, nie grube (oczywiście można mniej rozwałkować, jak ktoś woli grube), nie za cienkie. "Drożdżak", jak go nazwała Ania urósł dopiero gdzieś po godzinie. Jeśli się chce, żeby drożdżak urósł szybciej, to można nagrzać w kuchni albo położyć garnek z drożdżakiem na gorącym palniku, bo ciasto drożdżowe lubi ciepło. Przepis Magdy jest idealny na 4 osoby, a pizza z tej ilości ciasta starcza na blachę wielkości kuchenki.
Tak wyglądał drożdżak przed urośnięciem:


Składniki na ciasto:
- 25g świeżych drożdży
- 1,5 szklanki ciepłego mleka (lub ciepłej wody)
- 3,5 szklanki mąki (ja zrobiłem z krupczatki, bo taką miałem)
- łyżka oliwy z oliwek
- 1,5 łyżeczki soli

Składniki na sos:
- puszka pomidorów w kawałkach
- 1 łyżka octu (ja dałem winny z czerwonego wina, powinien być balsamiczny)
- 2 duże ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki bazylii
- 1/2 łyżeczki oregano
- pieprz
- 1/2 łyżeczki soli

Składniki na wierzch pizzy (w zależności od uznania):
- 150g salami
- 1 cebula
- oliwki
- 150g sera mozarella
- oregano
- sól, pieprz

Drożdże zalać ciepłym mlekiem, rozmieszać i odstawić na 15 min. Mąkę przesiać, zrobić w niej zagłębienie, do którego wlać drożdże, oliwę, dodać 1,5 łyżeczki soli. Ciasto dobrze wyrobić, umieścić w naczyniu, przykryć ściereczką i zostawić do podwojenia objętości (ok. 1-1,5 godziny). Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią. Na stolnice sypnąć trochę mąki i następnie rozwałkować na niej ciasto. Uformować spód na pizzę, pozostawiając grubsze brzegi.


W między czasie przygotować sos i wierzch pizzy. Sos robi się szybko mieszając ze sobą wszystkie składniki: odsączone z zalewy pomidory (żeby nie było za rzadkie), zioła, pieprz, sól, ocet i wyciśnięty czosnek. Na wierzch pizzy dajemy już co chcemy. Ja zrobiłem z pieczarkami, cebulą, salami i oliwkami. Cebulę i pieczarki można wcześniej podsmażyć na oliwie i doprawić solą i pieprzem. Ciasto posmarować równomiernie sosem pomidorowym, nałożyć cebulę, pieczarki, salami i posypać wszystko oregano. Ser dajemy później. W między czasie nastawić piekarnik na maksymalną temperaturę wraz z blachą, na której upieczemy pizzę, tak, żeby blacha była mocno nagrzana. Przed położeniem pizzy, blachę należy polać odrobiną oliwy i równomiernie rozprowadzić. Pizzę pieczemy w maksymalnej temperaturze przez ok. 20 minut, w między czasie po 10 minutach posypujemy na wierzchu serem.



Pasta z tuńczyka

Kolejny dzień - kolejna pasta :) Dzisiaj rano wypróbowałem drugi przepis z tego samego odcinka Makłowicza, co pasta sardynkowa, którą opisywałem wczoraj. Moim zdaniem z tuńczyka jest jeszcze lepsza i równie prosta. Oto przepis:

Składniki:
- 2 puszki tuńczyka z oleju
- 4 fileciki z sardeli (anchois)
- 100g masła
- 2 łyżki słodkiego porto (ja dałem wino wytrawne i też jest ok)
- sok z połowy małej cytryny
- szczypta ciri-ciri (lub pieprz cayenne)
- sól

Tuńczyka odcedzić z oleju i przełożyć do miski. Następnie do miski włożyć anchois i masło. Zmiksować na gładką masę. Dodać piri-piri, dolać wino i sok z cytryny, doprawić do smaku solą, a następnie ponownie wszystko zmiksować.


Jestem ciekaw, jakby smakowało ze słodkim porto.

Galareta z kurczakiem

Zaległości kulinarnych ciąg dalszy. W zeszłym tygodniu zrobiłem pierwszy raz galaretę. Wykorzystałem przepis Magdy, którego zdecydowanie polecam. Przepis wystarczył na dokładnie 10 barszczówek. Niestety zjedliśmy wszystko tak szybko, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia :P W każdym razie było bardzo dobre i proste do zrobienia.

sobota, 22 stycznia 2011

Dorsz duszony w sosie śmietanowo-cytrynowym

Kolejny przepis z francuskiej książki kucharskiej i kolejna ryba (jako, że jestem koneserem ryb). Oryginalnie w przepisie występują filety z dorsza, ale ja zrobiłem z całego dorsza (waga ok. 0,5 kg) i wyszło ok.

Składniki:
- 800g filetów z dorsza (albo cały dorsz)
- 1-2 cebule
- 30g masła
- 0,2l białego wina
- 0,2l śmietany 18%
- sok z 1/2 lub całej cytryny (zależy jak bardzo cytrynowy chcemy mieć sos)
- sól, pieprz

Jeżeli nie mamy filetów, to obieramy dorsza, solimy go i pieprzymy. Siekamy cebulę.
Na patelni stopić masło, wrzucić cebule i smażyć 10-15 minut, od czasu do czasu mieszając. Następnie włożyć rybę, obsmażyć na ogniu, tak żeby mięso zrobiło się białe i wyjąć na talerz. Do cebuli wlać białe wino i odparować płyn do połowy objętości. Dodać śmietanę, sok z cytryny i dokładnie wymieszać i dalej gotować 5 minut na dużym ogniu, aż sos zgęstnieje. Wówczas włożyć do sosu ryby i dusić 5-10 minut.
Dorsza można podawać z frytkami lub ziemniaczkami pieczonymi na oliwie i maśle, a jako dodatek np. kapustę kiszoną. Voilà!


Zapiekanka ziemniaczana z miodem i salami

To mój autorski przepis, który powstał dlatego, że lubię zapiekanki ziemniaczane, salami i miód. Dawno temu postanowiłem to wszystko połączyć i przetestować na sobie :) Danie to jest robione przeze mnie zawsze na czuja, więc nie należy uważać, by nie było czegoś więcej albo mniej. Mniej więcej wygląda to tak:

Składniki:
- 300g salami
- z pół kilo cebuli
- z kilogram ziemniaków
- 6-10 łyżek miodu
- 150g śmietany 18%
- 150g startego sera mozarella
- gałka muszkatołowa
- kminek
- tymianek
- sól, pieprz

Cebulę kroimi w talarki, ziemniaki obieramy i kroimy w plastry. Układamy wszystko warstwami - najpierw ziemniaki, posypujemy kminkiem, gałką muszkatołową, tymiankiem, solą i pieprzem, dajemy cebulę, ze 2 łyżki miodu (najlepiej taki lejący - jest łatwiej go rozlać po cebuli i ziemniakach) i przykrywamy to salami. Gdy skończą nam się składniki na koniec dajemy ziemniaki, przyprawy, polewamy to wszystko śmietaną i posypujemy startym serem. Dajemy do rozgrzanego piekarnika (180 stopni) i pieczemy z godzinę (tak żeby ziemniaki stały się miękkie.
Proste, szybkie, tanie i smaczne - same plusy :)


Pstrąg tęczowy po bretoński

Trochę nadrobię zaległości kulinarne na naszym blogu i wrzucę jeszcze parę przepisów, które wypróbowałem ostatnio. Na pierwszy ogień pstrąg tęczowy po bretońsku. Pstrąg tęczowy tym się różni od zwykłego potokowego, że jest dużo większy, a tak poza tym smakuje tak samo. Przygotowuje się go trochę inaczej, z racji tego, że jest duży (więc odpada usmażenie go w całości na patelni). Ten przepis wziąłem jak zwykle z mojej ulubionej książki kuchni francuskiej.

Składniki:
Na krótki smak do gotowania ryby (czyli rosół):
- 2 marchewki
- 2 małe cebule
- bukiet aromatyczny na rosół (seler, por, pietruszka)
- 1 łyżka stołowa soli lub 4 kostki rosołowe
- 10 ziarenek pieprzu
- 0,2l octu
- 2l wody

Na pstrąga:
- 1 pstrąg tęczowy o wadze ok. 1kg (nasz ważył chyba z 1,5 kg)
- 60g masła
- 200g wędzonego boczku
- 3 szalotki
- 250g pieczarek
- 0,3l białego wina
- 0,1l śmietany 18%
- sól, pieprz
- ziemniaki
- 2 łyżki stołowe oliwy

Najpierw przygotowujemy krótki smak.
Marchewkę i cebulę obrać, pokroić w talarki i włożyć do wody wraz z bukietem aromatycznym. Zagotować i gotować 20 min. Wtedy dodać sól (lub rosołki), pieprz i ocet. Zestawić z ognia i zostawić na 10 min., aby wszystkie smaki dobrze się wymieszały. Następnie przecedzić przez sitko lub po prostu wyciągnąć warzywa.
Pstrąga umyć. Kiedy krótki smak zacznie wrzeć, włożyć do niego rybę i gotować 25-30 minut na małym ogniu. W tym czasie obrać ziemniaki i pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać 20g masła z oliwą i usmażyć ziemniaki. Pokrojony w kostkę boczek zrumienić bez tłuszczu na patelni. Posiekać szalotkę, drobno pokroić pieczarki. Na patelni stopić resztę masła i smażyć na nim przez 5 minut szalotkę. Dodać pieczarki i smażyć kolejne 5 min. Wlać białe wino i dusić jeszcze przez 10 min. Dodać śmietanę, doprawić solą i pieprzem. Pstrąga odsączyć z wywaru. Na talerzach wyłożyć usmażony boczek, ziemniaki, na wierzchu położyć pstrąga. Sos doprawić do smaku, polać nim rybę i natychmiast podawać.

Zamiast ziemniaków smażonych w kostkę, można po prostu zrobić frytki - pasują idealnie. Niestety nie mam zdjęcia z tego dania, ale zapewniam, że było wyjątkowe - bardzo oryginalne połączenie ryby z wędzonym boczkiem, pieczarkami, śmietaną i winem. "Eksplozja smaków" - rzekłby Makłowicz :)

Pasta sardynkowa

Przepis pochodzi z jednego z odcinków "Makłowicz w podróży". Chodził za mną już dobrych parę miesięcy, od kiedy obejrzałem odcinek Makłowicza w Portugalii (przy okazji zapragnąłem tam pojechać). Przepis jest prosty, jedynie składników alkoholowych nie każdy może mieć w domu. My akurat mieliśmy, więc odważyłem się wypróbować przepis. A oto i on:

Składniki:
- 1 puszka sardynek w oleju (ja miałem chyba 150g)
- 100g masła
- 2 łyżki porto (ja dałem po prostu wytrawne wino)
- 1 łyżka whisky
- 1 łyżka pasty pomidorowej (kupiłem grecką pastą paprykowo-pomidorową, bo nie znalazłem czystej pomidorowej)
- szczypta piri-piri (lub pieprzu cayenne)
- natka pietruszki
- sól, pieprz

Sardynki zmiksować z masłem na gładką masę. Dodać porto, whisky, pastę pomidorową, pieprz cayenne oraz poszatkowaną pietruszkę. Wszystko ponownie zmiksować. Posolić i popieprzyć do smaku.


Pasta jest naprawdę bardzo dobra i prosta do zrobienia. Taka ilość starczyła dla naszej dwójki na kolację i śniadanie :)


niedziela, 16 stycznia 2011

DIY - woreczek na guziki lub OPAKOWANIE NA JEDNĄ MANDARYNKĘ :P

Ponieważ ostatnio zima nas nie rozpieszcza i niestety nie da się ulepić bałwana ani pozjeżdżać na sankach (a ileż można siedzieć przy kompie - nie odpowiadajcie :P), spędzamy długie zimowe wieczory tak jak za dawnych czasów. W związku z tym wczoraj postanowiłyśmy z Ottawką wypróbować moją nową książkę do patchworków, którą dostałam od Asi i Jurka. Nie było łatwo bo maszyny do szycia używałam pierwszy raz w życiu, ale po krótkim w pełni profesjonalnym przeszkoleniu udało się. Moje wczorajsze dzieło – zgodnie z pierwotnym planem - zostanie woreczkiem na guziki, a nie opakowaniem na JEDNĄ MANDARYNKĘ :P

Pierwsza próba AMBITNYCH patchworków zakończyła się sukcesem :D

niedziela, 9 stycznia 2011

Złota księga czekolady - Ciasteczka z wiórkami z gorzkiej i białej czekolady

Dzisiaj postanowiliśmy wypróbować pierwszy przepis z naszej "Złotej księgi CZEKOLADY", którą przyniósł nam Mikołaj. Ten Mikołaj to chyba chce żebyśmy baaaaardzo "zgrubli" bo ciasteczka wyszły super. No i pachną tak, że nie da się ich nie jeść :)
Tak więc zapraszamy na pyszne ciasteczka z czekoladą :D Na wypadek gdyby ktoś nie zdążył nas odwiedzić zanim Łukasz wszystko zje, podzielimy się z Wami przepisem. Nie będziemy przecież objadać się sami :P

Przepis jest bardzo prosty. Tak więc:

375 g (2 i 1/4 szklanki) mąki
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
200 g (1 kostka) masła
150 g (3/4 szklanki) cukru
50 g (1/4 szklanki) jasnego brązowego cukru
2 duże jajka
2 łyżeczki esencji waniliowej (może być migdałowa)
180 g (2 tabliczki) gorzkiej czekolady
180 g (2 tabliczki) białej czekolady

Liczba ciastek: ok 36
Czas przygotowania: 25 min
Czas pieczenia: 10 - 15 min

Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 stopni C i wysmarować masłem 2 blachy do pieczenia (można użyć papieru do pieczenia żeby ciasteczka się nie przypaliły). W dużej misce wymieszać mąkę, sodę i sól. W drugiej misce mikserem na wysokich obrotach utrzeć masło z dwoma rodzajami cukru na gładki krem. Dodać kolejno jajka i dobrze wymieszać je z masą. Przestawić mikser na niskie obroty, do masy dodać esencję waniliową i stopniowo wsypywać przygotowana mieszankę z mąką. Po wyrobieniu ciasta dodać wiórki czekoladowe i dokładnie wymieszać (ręcznie - czyli łyżką :P). Kłaść na blachach kawałki ciasta wielkości małej łyżeczki w odległości ok 8 cm od siebie (ciasteczka "powiększą" się w czasie pieczenia). Wstawić do nagrzanego piekarnika na 10 - 12 min, aż lekko zbrązowieją na brzegach. Po upieczeniu odstawić blachy na ok 5 min, a następnie zdjąć ciastka i pozostawić do całkowitego schłodzenia.

To oryginalny przepis, który zastosowaliśmy. Po spróbowaniu ciasteczek doszliśmy do wniosku, ze następnym razem można dać mniej cukru (ciastka są baaardzo słodkie) no i zamiast ścierać czekoladę na wiórki można by ją pokruszyć na drobne kawałki - dzięki temu zamiast całkowicie czekoladowych ciasteczek wyjdą ciasteczka z kawałkami czekolady. Ale to takie nasze spostrzeżenie - generalnie przepis jest super :D

Aha! Bardzo ważna sprawa - do wkładania i wyciągania ciasteczek do i z piekarnika bardzo przydaje się mężczyzna - mąż, chłopak albo kolega. Nie żeby to było jakieś ciężkie albo odpowiedzialne zadanie :P Po prostu zawsze przyjemniej posiedzieć w kuchni we dwoje ;)

Smacznego!!!