wtorek, 18 września 2007

Pracowity wieczór informatyków

Nie ma to jak odpowiednie nastawienie i zapał do pracy. Niby jeszcze zostały nam dwa tygodnie wakacji, a jednak praca goni. Nie mowie tu o codziennym trudzie i znoju w naszych firmach, które działają jeszcze jako tako tylko dzięki swoim wspaniałym programistom, ale o pracy dyplomowej lub jak kto woli magisterskiej. Tak, tak, po całowakacyjnym odkładaniu, temat wrócił jak bumerang. Po wizycie u naszych promotorów - Łukasza piątkowej a mojej dzisiejszej - postanowiliśmy ostro wziąć się do roboty. Tak więc Lukasz sprawdził już prognozę pogody na weekend, przeczytał dokładnie wszystkie artykuły na "Gazecie", a teraz wytrwale przeszukuje internet w poszukiwaniu nowej tapety dla swojego nowego komputera. Mnie idzie równie dobrze i po chwili relaksu w gorącej kąpieli przyszedł czas na lekturę - muszę sprawdzić czy "MW" Łysiaka nie wiąże się przypadkiem z moim tematem magisterskim:) Tak więc wieczór upływa nam pracowicie - trzeba w końcu nadgonić trochę zaległości bo planowana na jutro wizyta Baśki, oraz weekendowy wypad do Jurka i Aśki do Zakopanego mogą znacznie opóźnić postępy naszej pracy ;)

Brak komentarzy: