wtorek, 18 marca 2008

Lu :)

No i kolejny tydzień się rozpoczął. A muszę przyznać, że poprzedni zakończył się wesoło. W weekend byliśmy w Lubomierzu, gdzie zostaliśmy zaproszeni przez Anię. Wprawdzie początkowo postanowiliśmy nie jechać i popracować trochę nad naszymi magisterkami, ale jako że prawie cała sobota zeszła mi na wiosennych porządkach(teraz całe mieszkanie już lśni i błyszczy;), a Łukaszowi na przygotowywaniu pysznego obiadu na nadchodzący tydzień okazało się, że kolo 16 byliśmy już tak zmęczeni, że piękny plan pracy poszedł w niepamięć i zaczęliśmy się zastanawiać kogo by tu pomęczyć i wyciągnąć na coś dobrego;) I właśnie wtedy zadzwonił Tomek z informacją, że wybiera się do Lubomierza i za godzinę może po nas przyjechać. 15 minut wystarczyło na spakowanie wszystkich niezbędnych rzeczy i byliśmy gotowi:) Niestety Łukasz i Tomek nie dogadali się i zabraliśmy tylko jeden śpiwór -Łukasz myślał, iż Tomek kierując się głęboką troską o niego przypomina mu o zabraniu śpiworka. Niestety Tomek mówił o śpiworku dla siebie:P Ech chłopaki:P A noc była naprawdę zimna! Jednak dzięki pewnym sprawdzonym sposobom, przytulaniu oraz rozpalonemu na kominku ogniowi, udało się jakoś przetrwać te ciężkie chwile. Tak więc wieczór upłynął nam bardzo miło i bardzo szybko, a gra w "Pictionary" po raz kolejny okazała się niezastąpiona:) W niedzielę można było już tylko "broić", w czym niekwestionowanym mistrzem był Maciek:P Tak więc wyjazd można zaliczyć do udanych, a jako że był to mój pierwszy "wypad do Lu" muszę powiedzieć, że okolica jest piękna, cicha i spokojna - idealna do wypoczynku i lenistwa:)


Ha i oczywiście nie mogę nas nie pochwalić! W piątek rozegraliśmy pierwszy rewanż w bilarda z Jurkami i tym razem było 2:4, więc o całe 2 lepiej niż ostatnio:P A przy następnym rewanżu będzie jeszcze lepiej i w końcu kiedyś wygramy;P Na razie "rispekt" dla mistrzów;)

Brak komentarzy: