sobota, 12 kwietnia 2008

Nasi nowi sąsiedzi :)

Ten weekend - podobnie jak wszystkie ;)- spędzamy bardzo pracowicie. Wczoraj powitaliśmy Arusia i Jacka w sąsiedztwie i jak stara tradycja nakazuje oficjalnie "ochrzciliśmy" mieszkanie czyli mówiąc wprost - byliśmy na PARAPETÓWIE:) Impreza była bardzo udana, jedzenie pyszne a Jacek dbał, żeby napojów nikomu nie brakowało. A napoje... no cóż, akademikowa cytrynówka mówi sama za siebie;) Tłumy gości dopisały i szczerze mówiąc ciężko by było upchnąć więcej osób na takiej powierzchni - a mieszkanie jest całkiem spore. Była przemowa gospodarzy, tańce i "małe" karaoke, a "Wehikuł czasu" słychać było chyba w całym Krakowie.
Po odśpiewaniu jeszcze kilku hitów, a także dzięki bardzo przekonywującym namowom panów z policji, którzy nie chcieli się dać zaprosić do wspólnej zabawy, całe towarzystwo pod wodzą Arusia przeniosło się na miasteczko, gdzie można było szaleć do woli, pohuśtać się na huśtawkach albo zrobić zamek z piasku w piaskownicy:P Po tych szaleństwach mieliśmy jeszcze na tyle siły, żeby skorzystać z ciepłego wieczoru (a właściwie nocy) i odprowadzić Mateusza i Ottawkę do domu w ramach spaceru, a przy okazji omówić szczegóły dzisiejszej wyprawy do IKEI:)
Dzisiaj natomiast zrealizowaliśmy nasz wczorajszy plan w związku z czym Ottawka i Mateusz wybrali sofę a ja mam nowy fotel:D Niestety małe niedopatrzenie sprawiło, że zamiast czarnego przywieźliśmy biały... No cóż, jutro trzeba będzie go wymienić, a przy okazji kupimy nowy stół;) Eh, czasem dobrze czegoś niedopatrzeć - zawsze można odwiedzić sklep jeszcze raz;)
No a na koniec dodam jeszcze, że zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie w nasze okolice - mieszkanka są ładne, do centrum dwa kroki, no i jakie sąsiedztwo ;D

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale i tak najfajniej było jak się rano obudziłem i zobaczyłem to pobojowisko. Cała podłoga, łącznie z moim "łóżkiem", dywanem, blatem biurka i fotelem kleiła się niemożebnie, więc można sobie wyobrazić jak wyglądaly te wszystkie chipsy, szklanki, rozwalone kieliszki i puste butelki przyklejone do niej. ;)
Ale właśnie dlatego było fajowsko! ;)

Ania pisze...

Jacek ja sobie wolę tego nawet nie wyobrażać:P:P:P W każdym razie już nie możemy się doczekać powtórki;D