wtorek, 20 stycznia 2009

Praca dziennikarza

Przykład etyki dziennikarskiej. Ze strony TOPR:

"Lawina spada - a media dzwonią. Tak jest zawsze, dziennikarze taką mają pracę, i my to rozumiemy, ale waga naszych zobowiązań wobec ludzi, czyli poszkodowanych jest dużo wyższa, niż waga niusa dziennikarskiego dla wiadomości, portalu,czy gazety. Prawdziwy ratownik zawsze najpierw ratuje, a potem o tym może poinformować, działając profilaktycznie. i nie oczekujcie od nas innego zachowania.

W samych górach nie ma na razie problemu, Tatry to trudny teren i to Was skutecznie zatrzymuje. W pogoni za niusem docieracie co najwyżej do schronisk, dróg jezdnych czy szlaków. I tam Wasza obecność nam nie przeszkadza, przecież nie mamy nic do ukrycia.

Inaczej to wygląda na dole, w stacji centralnej TOPR, Wasza dociekliwość przeszkadza, i to najbardziej wtedy, kiedy liczy się każda sekunda - gdy zejdzie lawina. Nie pomagają nasze wzajemne ustalenia dotyczące kontaktów, specjalne numery, informacje SMSowe. Jeśli chodzi o grupę dziennikarzy pochodzących z terenu działania TOPRu, to jeszcze nie jest najgorzej - wiedzą oni co się będzie działo, nie zadają zbędnych pytań. Niestety nie jest już tak różowo z tzw. "resztą świata", z dziennikarzami z głębi Polski, którzy za wszelką cenę starają się "coś więcej" dowiedzieć, nie zdając sobie zapewne sprawy, że zabierają cenny czas człowiekowi zasypanemu przez lawinę, który właśnie walczy o każdy oddech.

Posłużę się tutaj przykładem ostatniej lawiny z 31.12.2008 roku, kiedy to, jako ratownik dyżurnyw trakcie najważniejszych 15 pierwszych minut akcji musiałem odebrać 16 telefonów dziennikarskich, tracąc ponad trzy minuty czasu na samą prośbę, o ponowne telefony dopiero za godzinę. Niestety parę numerów się powtarzało - czyli do paru dziennikarzy nie dotarła moja wyraźna prośba... Telefony dziennikarskie na numery alarmowe TOPRu skutecznie uniemożliwiają nam sprawną organizację akcji ratunkowej.

Czy Wasze sumienia są w stanie udźwignąć ciężar śmierci w lawinie, jeśli właśnie zabraknie tych 3 minut ?

Marcin Józefowicz"


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zadaniem dziennikarza jest przekazanie rzetelnej informacji jak najszybciej.

W przypadku kataklizmu, w każdym cywilizowanym kraju jest numer pod który można dzwonić 24 h na dobę żeby dowiedzieć się co się dzieje, ile jest ofiar i w jaki sposób można pomóc.

Nie wrzucajcie wszystkich dziennikarzy do jednego worka.

Łukasz pisze...

To tylko przykład nagięcia pewnej etyki, a po za tym istnieje napewno wór, do którego możnaby zakwalifikować takich właśnie dziennikarzy. Wiadomo, że nie wszystkich :)