wtorek, 11 grudnia 2007

Bełkot

Wielce Wielmożny Ojciec Dyrektor wyrzucił dzisiaj z siebie prawdziwego kwiatka, perełkę, słowem złote usta. A oto i gniot:

- "Będę robił wszystko, by inni mówili. Będę dopuszczał wszystkich, którzy będą chcieli mówić. To jest już dość, to jest wypowiadanie wojny. (...) My robimy dla narodu, dla ludzi wszystko. I jeszcze nic z tego nie mamy. Harujemy non stop, nie osiem godzin dziennie. To jest gorzej niż w komunizmie. Nastawione na niszczenie, tylko na niszczenie. (...) To my badania robimy dla Polski. Polska ma to. Komu to chcą sprzedać? My wiemy, że Kwaśniewski chciał wszystko sprzedać, i złoża podziemne. Polska jest na zniszczenie, na sprzedaż. A Polacy? Nie wiem, do gazu?"

No tak, myślę, że nawet średnio inteligentny człowiek poczuje, że coś tu nie gra. Jakaś taka niespójna ta wypowiedź, jakoś tak delikatnie gniotem zalatuje. No cóż, nie każdy jest obdarzony darem krasomówczym, ale przyznać trzeba, że osobę, która zdała maturę z języka polskiego stać chyba na ciut więcej. Nie mówiąc już o rektorze uczelni, której tak bronił dziś w swych wypowiedziach Wielce Szanowny i Oświecony Ojciec Dyrektor. Chyba się troszeczkę przestraszył PO, że chcą się upewnić, czy aby napewno te ciężkie miliony euro, które trafią do jego uczelni (dzięki PiSowi) pójdą na ten jakże szczytny cel. A o wielkości jego wspaniałej uczelni wątpić nie wolno, bo przecież jaki rektor taka uczelnia. Chyba nastały ciężkie czasy dla Tadeusza - jednak ostatnie dwa to był istny raj dla niego - PiS gdzie mógł, tam podlizywał się Ojcu - w końcu nie lada elektorat na niego głosował. A tak to zostało mu tylko pokazywanie się na głównych uroczystościach wspaniałości z partii PiS. Wspaniałości, które albo rozumieją bełkot Rydzyka podobny do bełkotu PRL-owskiego, czy nowomowy Orwellowskiej, albo tak bardzo im zależy na niegasnącym elektoracie słuchaczy Radia Maryja, że są gotowi się podlizywać komuś takiemu, albo po prostu są głupi. Mam nadzieję, że to ostatnie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ojciec Rydzyk boi się tego, że niektóre sprawy mogą być wyciągane przez prokuraturę, jak chociażby sprawa pieniędzy z Unii na te wody termalne, czy sprawa słuszności wydanej zgody na otworzenie uczelni, a może też kontaktów z Kobylańskim i problem świadectw udziałowych, które maiły iść na odbudowe Stoczni a przepadły w fundacji Rydzyka. Co wiec zrobić, żeby się bronić wprowadza paranoję że nas wykupią, sprzedają, że żydokomuna, liberałowie i tak trzyma w garści niezbyt światłych słuchaczy, który zaprzestał rozumieć procesy jakie się wokoło ich dokonują.

Łukasz pisze...

No tak - to zrozumiałe, ale kto w takim razie boi się Rydzyka, że jeszcze nikt nie zrobił z nim porządku? Kościół się boi, że straci wiernych? A politycy? Czego oni się boją? PiS - wiadomo - straci spory elektorat, ale z drugiej strony aż tak bardzo się poniżać, żeby uznać za nieistotne słowa, które Rydzyk wypowiadał o rodzinie prezydenckiej, kiedy to prezydent jest bratem premiera? Smutne w tym jest to, że faktycznie starci ludzie już chyba nie do końca rozumieją co się wokół nich dzieje. Wystarczy, że ktoś nienawidzi Rosjan i Niemców i już jest w porządku... Oczywiście nie generalizując :)