środa, 24 grudnia 2008

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!



Niech ten szczególny czas

Świąt Bożego Narodzenia
będzie dla Was okazją
do spędzenia miłych chwil
w gronie najbliższych,
w atmosferze pełnej miłości
i wzajemnej życzliwości
a Nowy Rok stanie się czasem
spełnionych marzeń i nadziei.


wtorek, 23 grudnia 2008

Choinka

A oto choinka, której autorami są: ja oraz żona ma. Ta przycupnięta pod choinką osoba to właśnie żona ma. Siedzi tak i pilnuje choinki przez święta.




Harlem Gospel Choir

Wprawdzie już jesteśmy w Jaśle, jednak chcieliśmy się podzielić wrażeniami z niedzielnego koncertu na którym byliśmy. Tak więc jesteśmy pod wielkim wrażeniem :) Koncert był naprawdę baaaardzo żywiołowy i mimo, że każdy miał na czym siedzieć, to prawie przez cały czas wszyscy stali, a większość także tańczyła. No i najważniejsza rzecz - jeszcze nigdy nie widziałem takiej komunikacji z widownią, jak na Harlem Gospel. Zdecydowanie czarnoskórzy pod tym względem wymiatają. Oto dwie kiepskie fotki z koncertu (na drugiej widać na scenie bardzo dużo osób z widowni):






środa, 17 grudnia 2008

Całkiem niedługa metoda

Przeglądając kod pewnej klasy w pracy natrafiłem na interesującą metodę o wysublimowanej, ale wbrew pozorom wcale nie enigmatycznej nazwie:

testWriteStreamSpacesNoUnicodeMiscApostropheDoubleQuoteFileNoSpacesNoUnicode()

Czytając Martina Fowlera: "...small methods really work only when you have good names, so you need to pay attention to naming. People sometimes ask me what length I look for in a method. To me length is not the issue. The key is the semantic distance between the method name and the method body. If extracting improves clarity, do it, even if the name is longer than the code you have extracted.", można uznać, że ta metoda idealnie spełnia zasady dobrego refactoringu :)
Myślę, że startując w konkursie the longest method ever miałaby wysokie szanse na zwycięstwo :) Czy ktoś kiedyś widział równie długą metodę w rzeczywistym projekcie komercyjnym?


wtorek, 16 grudnia 2008

Wywoływanie zdjęć

Ponieważ już się o to wiele osób pytało, zamieszczamy linka do strony, gdzie można przesłać zdjęcia do wywołania. Myśmy to już zrobili, zdjęcia doszły wczoraj i jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatu. Po pierwsze jest tam naprawdę bardzo tanio (35gr. za 10x15), po drugie w przeciwieństwie do wszystkich zakładów (poza internetowymi) papier na którym są wywoływane zdjęcia jest najwyższej jakości - najlepszy na rynku (zostało to potwierdzone przez kilku fotografów) Kodak Professional Endura. Ponadto są też promocje - my np. przy wywołaniu prawie 600 zdjęć dostaliśmy darmowo wywołanie 5 zdjęć o formacie 20x30, co normalnie kosztuje koło 35zł. Zdjęcia przesyłane są priorytetem, a więc teoretycznie powinny być dostarczone w ciągu 24 godzin od realizacji zamówienia. Zamówienie realizowane jest błyskawicznie, więc w ciągu dwóch dni mamy zdjęcia. Poza tym zakład znajduje się w Krakowie, więc istnieje nawet możliwość odbioru zdjęć osobiście. Link do strony:

http://www.diprint.pl/


poniedziałek, 8 grudnia 2008

Ważne dyskusje o ważnych sprawach

Od jakiegoś już czasu w Polsce trwa dyskusja na temat wcześniejszych emerytur oraz różnego typu przywilejów, które poszczególne grupy społeczne miały, mają albo chciałyby mieć. Przywilejów tych jest całkiem sporo, osób do nich uprawnionych również. Ja osobiście muszę przyznać, że zarówno liczba wszelkiego typu świadczeń jak i osób uprawnionych do ich pobierania jest dla mnie oszałamiająca. Oczywiście zrozumiałym jest, że osoby pracujące w ciężkich warunkach, narażone na utratę zdrowia w pracy powinny mieć dodatkowe przywileje, wyższe wynagrodzenia czy krótszy czas pracy. Naturalnym jest więc dla mnie, że górnik pracujący w kopalni na dole będzie przechodził na wcześniejszą emeryturę. Nie mam również zastrzeżeń co do wcześniejszych emerytur dla nauczycieli (może dlatego, że znam dokładnie "tajniki" tego zawodu). Nie każdy w końcu wziąłby na siebie odpowiedzialność opieki i wychowania, często rozpuszczonych do granic możliwości dzieci (a czasem co gorsza również ich rodziców). Bo przecież od szkoły wymaga się nie tylko by uczyła ale również wychowywała. Oczywistym jest również, że 60 letnia pielęgniarka może mieć problem z opieką nad obłożnie chorymi pacjentami, wymagającymi ciągłej uwagi. Nie mam też zastrzeżeń, by pracujący w ciężkich warunkach spawacze, hutnicy, górnicy czy kolejarze mieli prawo do krótszego czasu pracy. Jak jednak odnieść się do tego, że w takim samym stopniu uprawniona do wszelkiego typu świadczeń jest pani pracująca w administracji kopalni? I w czym jej praca jest cięższa i bardziej szkodliwa od pracy osoby zatrudnionej w sekretariacie jakiejkolwiek innej firmy?
Nieco inną sprawą są przywileje dotyczące takich grup społecznych jak górnicy, energetycy i kolejarze. Mam na myśli przydziały węgla dla górników, gazu dla pracowników zakładów gazowniczych, energii elektrycznej dla pracowników zakładów energetycznych czy też darmowe przejazdy dla pracowników kolei i ich rodzin. Takich przywilejów jest wiele i przyznam szczerze, że ciężko mi je zrozumieć. Bo czy to nie oznacza, że lekarze powinni dostawać darmowe leki, dzieci nauczycieli nieodpłatne podręczniki, a dajmy na to informatycy mieć prawo do darmowych komputerów? W końcu każda z grup zawodowych wytwarza jakieś dobra więc zgodnie z takim podejściem powinna mieć prawo dostawać coś za darmo...
Jak w końcu kwestia świadczeń i przywilejów odnosi się do zasad ekonomii. Potrafię zrozumieć, że pracownicy przynoszącego zyski przedsiębiorstwa dostają premię. Jak to jest natomiast w przypadku firm przynoszących straty? Oczywiście nie należy generalizować, jednak w dużym stopniu przedsiębiorstwa, których pracownicy domagają się niekończących się przywilejów, przedsiębiorstwami dochodowymi nie są. Wszytko byłoby w porządku, gdyby to były firmy prywatne, których właściciele mając dobre serca wypłacaliby swoim pracownikom premie, niezależnie od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Jednak firmy o których mowa należą do sektora państwowego, a nawet jeżeli po części zostały sprywatyzowane, to ich pracownicy świadczeń domagają się od państwa. Dlaczego więc społeczeństwo ma, mówiąc wprost zrzucać się na przywileje jednych a nie innych. Dlaczego nie wprowadzić przywilejów dla informatyków, geodetów, sklepikarzy czy stolarzy? Ciężko oprzeć się wrażeniu, że te wywodzące się z poprzedniej epoki pozostałości, specjalnie sprawiedliwe nie są. Ciężko też, przysłuchiwać się dyskusji na ich temat zwłaszcza, że bardzo często zamiast merytorycznej rozmowy i wymiany argumentów oglądać można żenujące przedstawienia i groźby użycia siły. Przerażające jest to zwłaszcza dlatego, że to ludzie tacy jak my, którzy właśnie zaczynają pracować będą musieli uporać się z problemem jaki już w niedalekiej przyszłości stanowić będzie zagwarantowanie środków na wszelkiego typu przywileje zawodowe.
Na koniec chciałabym zaznaczyć, że nie jestem przeciwnikiem świadczeń socjalnych i przywilejów zawodowych. Uważam jedynie, że podobnie jak do wszystkiego również do tej sprawy, należy podejść rozsądnie biorąc pod uwagę rzeczywiste warunki pracy i zagrożenie zdrowia z nimi związane (bo to w końcu ma być podstawą świadczeń). W końcu od uchwalenia ustaw gwarantujący poszczególnym grupom zawodowym określone świadczenia minęło wiele lat, w ciągu których zmienił sie zarówno ustrój państwa jak i warunki pracy. Siła poszczególnych związków zawodowych i groźby demonstracji nie powinny być najważniejszymi argumentami w dyskusji o tak ważnych społecznie kwestiach.