czwartek, 31 stycznia 2008

Jak stworzyć problem, którego nie ma

Przepis:
1) Wybrać dowolne działanie ekipy rządzącej, wydarzenie związane z polityką, whatever.
2) Zapytać Panią Fotygę co o tym myśli.
3) Przy założeniach, że myśl jej nieskalana jest oraz, że trafnością swych diagnoz zadziwia tłumy dostaniemy zdanie wiążące problem, którego nie ma z czymś co istnieje.
Oto przykład z dzisiaj:
Fotyga: "Jak niebezpieczna jest taka sytuacja widzieliśmy już w czasie katastrofy samolotu CASA. Przecież wtedy prezydent właśnie startował. A przecież nieznane były przyczyny wypadku pod Mirosławcem. To było narażenie prezydenta, ale i premiera, który też lata samolotami rządowymi, na poważne ryzyko. Zwłaszcza w kraju takim jak Polska, które prowadzi wiele operacji wojskowych za granicą. Które bierze udział w walce z terroryzmem. Zawsze w takich sytuacjach należy brać pod uwagę czarne scenariusze. Zawsze. W tym wypadku nie było szybkiej informacji, nie wszczęto procedur bezpieczeństwa. To szokujące.".
Zaiste - szokujące ze wszech miar.

Natomiast niezwykle interesująca jest dzisiejsza wiadomość odnośnie laptopów m.in. Ziobry i kilku jego współpracowników z Ministerstwa Sprawiedliwości: "Zniszczono tylko części z klawiaturą i rozpłatano twarde dyski." I dalej: "W komputerze należącym do Ziobry wymienić należy płytę główną, matrycę, obudowę LCD. W laptopie będącym na stanie Romanowskiego wymienić należy matrycę, obudowę dolna i górną i dysk." Hmm, ile w tym prawdy - jeszcze nie wiadomo, ale jeśli się to potwierdzi, to będziemy mieli do czynienia z istną demolką sprzętu rządowego (dodając do tego telefon, który, któremuś urzędnikowi wypadł i przejechał go samochód). No każdemu się może zdarzyć.
No i na koniec odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Pytany o komentarz do sprawy zniszczenia laptopów w ministerstwie sprawiedliwości przez ekipę Ziobry - odpowiedział: "Radziłbym nie traktować tych dwóch rozgłośni poważnie. Jedna z nich jest w rękach właścicieli z krajów, którym zależy, żeby Polska nie była silna.". Czyli jednak Układ - wiąże i spaja wszystko w logiczną całość.

piątek, 25 stycznia 2008

Szopka z żałoby

Odnośnie żałoby narodowej w nieszczęśliwym wypadku, jaki się zdarzył wczoraj napisał na swoim blogu Janusz Korwin-Mikke. Napisał to co, sam na ten temat chciałbym powiedzieć, a ponieważ nic nie mam do dodania ani ujęcia temu wpisowi wklejam po prostu linka do tekstu. Polecam zwłaszcza w celu zastanowienia się nad istotnością żałoby narodowej. Nic dodać, nic ująć.
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2,ID286582701,index.html

środa, 23 stycznia 2008

Studia nam się kończą...

Sesja, sesja i po sesji:) Wprawdzie oficjalnie jeszcze się nie zaczęła, a my już jesteśmy prawie po. Dzisiaj poznaliśmy wyniki zeszłotygodniowego egzaminu z organizacji przedsiębiorstw (jejku jak to brzmi - taki typowo informatyczny przedmiot :P) i ku naszej niesamowitej i niepohamowanej radości zdaliśmy oboje! A dzisiejsze zaliczenie z GPS (jejku no i niech ktoś zgadnie co studiujemy :P) było nad wyraz proste co oczywiście specjalnie nas nie zmartwiło;) Tylko pan okazał się jeszcze bardziej nieposkładany iż zwykle - zapomniał połowy "niezbędnych materiałów" bez których "napisanie kolokwium było niemożliwe" więc musieliśmy czekać aż wszystko znajdzie i pozwoli nam spokojnie uzyskać tak upragnione zaliczenie;) No i jedyne co w tej chwili spędza nam sen z powiek to zaliczenie MES, i tak sobie myślę po cichu - może by jakaś promocja i zaliczenie już od jednego oddanego projektu....? ;)

niedziela, 20 stycznia 2008

Jesteśmy chorzy....:(

No to pierwszy raz w tym roku jesteśmy chorzy:( To znaczy Łukasz trochę bardziej a ja trochę mniej, no ale nie zmienia to faktu, że oboje czujemy się źle. Tak więc stosujemy wszelkie znane nam metody przywracania zdrowia - fervex, herbata z cytryną i miodem, rutinoscorbin, chleb z czosnkiem i wszystkie tego typu mniej lub bardziej konwencjonalne sposoby. Ale zapas chusteczek powoli się kończy i chociaż cały dzisiejszy dzień spędziliśmy na chorowaniu - wstaliśmy późno, obejrzeliśmy film, a ja przeczytałam książkę już prawie do końca - to efektów kuracji raczej nie widać. Mam nadzieję, że jakimś sposobem do jutra nam przejdzie, no bo ileż można chorować? Nam w każdym razie ten jeden dzień zdecydowanie wystarczy...

czwartek, 17 stycznia 2008

Opróżnianie bufora (po nauce prawa)

Mój dystrybutywny pejoratyw koniunkturalny nie pozwala mi na konstruowanie negatywnych działań brzegowych określonych na przestrzeni hilberta 0-wymiarowej, ponieważ celowość funkcji zaniedbania w strukturze drzewiastej modułu zależności jest wyższy niż podmiot przywoławczy kategorii błędu zobowiązania osobowego. Jednakowoż prawnie mój byt materialny zachowuje swoją organizację poprzez delegata podmiotu bezosobowego tworząc ciało macierzyste. Tako i bezwarunkowa zgodność intencjonalna jest w nienaruszonym stanie trwałości przy przymiotnikowym trybie wynikania konstruktywnego. Ponadto podział można stosować dalej pod warunkiem warunkowego rygoru nieważności warunkowej przy stanie faktycznym trwania przymiotu powoda powodu. Przez powodzie stany definitywne rzeczy zmiennych nie pozostają w stałości związku zgody przy badaniu przedmiotu rzeczy. Nie można także wykluczyć implikowania węzła stosunku cywilnoprawnego podczas świadczenia policzalności wielości stron i podmiotów umów dotyczących zobowiązań uprawniających do roszczeń zasadniczych. Przeto tako rzecze ustawa.

środa, 16 stycznia 2008

Zła strona

Ostatnio pojawił się nowy projekt w internecie zatytułowany "Najgorsza polska strona internetowa", której przodownicy chcą pokazać, czego nie należy robić, podczas projektowania stron. Wprawdzie większość z listy błędów zamieszczonej na ich stronie odnosi się raczej do początkujących twórców, jednakże ciekawszy jest sam wygląd strony: http://zlastrona.org/
Strona generuje liczne błędy i może z powodzeniem służyć, jako klient do tworzenia benchmarków procesora :) Oto co się działo z procesorem podczas, gdy strona była włączona pod firefoxem, a ja tylko patrzyłem na to, jak się zmienia wykres. Na początku linia prosta oscylująca wokół zera, następnie łamana w okolicach 15-20%, a na końcu prawdziwe wyzwanie dla procesora - użycie na w/w stronie scrolla! Jak widać doszło do 50%, a trzeba zaznaczyć, że to procesor 2-rdzeniowy, więc w normalnym pewnie bym zawiesił przeglądarkę :P Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby w tle był włączony winamp, albo jakaś aplikacja!

A oto strony, które polecają twórcy zlastrona.org:
http://web_4_all.republika.pl/
http://www.miauk.com/
http://www.interela.prv.pl/
Ostrzegam, że pierwsza i druga mają wysokie wymagania, natomiast ostatnia to prawdziwe dzieło sztuki - taka internetowa perełka - można wręcz powiedzieć sztuka nowoczesna, Web 2.0 w najlepszym wydaniu. Istny walec dobrego smaku i panujących zasad.

czwartek, 10 stycznia 2008

Parę cytatów

Dziś postanowiłem wrzucić parę cytatów przeróżnych i zupełnie ze sobą nie związanych. Najpierw to co każdego studenta zainteresować musi - regularne picie wydłuża życie :) Jak donosi Heart Journal: "Brytyjscy naukowcy obserwowali przez 20 lat blisko 12 tys. mężczyzn i kobiet, z których 1242 zmarło na choroby związane z sercem. Jak się okazało, osoby które nie piły alkoholu ani nie zażywały żadnych ćwiczeń były grupą najbardziej narażoną na ryzyko śmiertelnych chorób serca. Natomiast ci, którzy pili alkohol albo ćwiczyli, lub wykonywali obie te czynności, byli aż o 49 proc. mniej narażeni na choroby serca." To tak w skrócie. Jak donosi Onet.pl, porównując osoby wykonujące te same ćwiczenia, statystycznie dłużej pożyją te, które także sporadycznie piły alkohol w tym samym czasie. Ciekawe, prawda? Poszukałem także artykułów na Heart Journal o wpływie alkoholu na długość życia i znalazłem jeszcze kilka interesujących artykułów na ten temat z 2000, 2002 i 2004 roku. We wszystkich naukowcy po przeprowadzeniu poważnych prób stwierdzali, że sporadyczne, ale regularne picie alkoholu faktycznie poprawia wydolność serca i nie tylko. To w artykułach: "Alcohol intake and mortality in middle aged men with diagnosed coronary heart disease" oraz "Taking up regular drinking in middle age: effect on major coronary heart disease events and mortality". A tutaj podaje linki:
http://www.pubmedcentral.nih.gov/articlerender.fcgi?artid=1729361
http://heart.bmj.com/cgi/content/abstract/87/1/32
Natomiast "z umiarem" oznacza od 3 do 14 jednostek alkoholu tygodniowo (jednostka to 8 gr alkoholu etylowego), czyli każdy już sobie policzy.

Drugi cytat - Pan Prezes TVP Andrzej Ubański: "Znam większość polskich polityków od kilkunastu lat. Z Donaldem Tuskiem przejechałem kiedyś pół Ameryki. Akurat po tej formacji nie spodziewałem się takiego stylu traktowania mediów publicznych. To dla mnie jak historia z horroru".
Wyobraźcie sobie - dostawać miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy złotych i do tego manipulować informacjami, jakie się dostaje - to faktycznie istny horror.

I na deser intelektualna rozrywka, czyli Janusz Korwin-Mikke - cytat z jego bloga:
"Wyobraźmy sobie, że urządzamy głosowanie - dla uproszczenia, w formie referendum. Mamy do wyboru A - i B. Załóżmy, że alternatywa jest dość jasna i zrozumiała.

Samo głosowanie jest proste: wrzucamy gałkę do urn z napisem "A" lub "B". Potem liczymy głosy - i przyjmijmy, że wygrywa A - jak widać na załączonym obrazku.

Następnie głosy w urnie porządkujemy wedle jakiejś, powszechnie uważanej za pozytywną, cechy. Przyjmijmy, że jest to inteligencja - ale mogą być i inne: doświadczenie polityczne, samodzielność, wiedza, majątek, jakaś kombinacja tych cech - wszystko jedno. W każdej z urn na górze są więc głosy najinteligentniejszych wyborców - u dołu tych najmniej inteligentnych. Oczywiście: wszelkie pomiary są niedokładne, na pewno są błędy - ale statystycznie im kulka jest wyżej w urnie, od bardziej inteligentnego wyborcy pochodzi.

Następnie odcinamy z obydwu urn wyborców o IQ poniżej 106 (o ile pamiętam: średnia dla Polaków - ale pedantom z góry piszę, że nie chce mi się sprawdzać, bo nie ma to znaczenia) - i liczymy głosy tylko górnej półki.

Mamy dwie możliwości:

1) wynik wśród nieobciętych nie zmieni się. W takim razie ci o inteligencji niższej szli do urn niepotrzebnie, marnowali tylko swój czas i robili tłok w komisjach, powodując kolejki, przedłużając liczenie itd.

2) Wynik się (jak na obrazku) zmieni. Co oznacza, że o wyniku wyborów w głosowaniu powszechnym zadecydowali ci najmniej inteligentni.

Innymi słowy: głosowanie tych "gorszych" jest ZAWSZE albo niepotrzebne - albo szkodliwe.

Rozumowanie to można, oczywiście, powtarzać, podnosząc poprzeczkę – aż dochodzimy do głosowania jednostki. NB. istnieje dość skomplikowany dowód Kennetha Arrowa (pierwszego laureata Nobla z ekonomii), że każdy rozsądny system wyborczy jest albo narzucony, albo istnieje jednostka, której wybór uznajemy za "wybór społeczny" (słynne "Twierdzenie Arrowa o niemożliwości")."

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Czasem pracowanie bywa przyjemne ;)

Czasem dobrze jest pracować. Nie ma na przykład jak kolacje biznesowe:) Ten piękny zwyczaj polegający na tym, że cała grupa, albo przynajmniej wszyscy chętni idą do dobrej restauracji na pyszny obiad jest zdecydowanie najprzyjemniejszą częścią czasu spędzanego "w pracy". No wprawdzie trzeba trochę porozmawiać o pracy przy takiej kolacji ale coś za coś. Zwłaszcza ze wszyscy obecni wolą skupić się na opychaniu się smakołykami, piciu dobrego wina, piwa albo innego alkoholu i rozmowie o wszystkim co pracy nie dotyczy:)
I właśnie dzisiaj moja grupa była na takim spotkaniu biznesowym, a jako że to grupa polsko - japońska było naprawdę ciekawie:D No i dostałam prawdziwe japońskie pałeczki prosto z Japonii! Trzeba będzie je wypróbować. Muszę znaleźć przepis na coś japońskiego;)
Eh oby częściej takie firmowe spotkania:D:D:D

środa, 2 stycznia 2008

No i znowu jak co roku...:)

Muszę powiedzieć, że dzisiaj Łukasz naprawdę mnie zaskoczył:) Umówiliśmy się po pracy pod empikiem - często nam się to zdarza bo to takie miejsce, że można powoli wrócić do domu, albo wybrać się na przyjemny spacer po Rynku, a czasem nawet na Kazimierz. Jednak dzisiaj Łukasz czekał na mnie elegancko ubrany z prześliczną różą i powiedział, że zabiera mnie na kolację... Poszliśmy do Trattoria Soprano na ulicy Anny - bardzo ładnej włoskiej restauracji, gdzie już czekał na nas zarezerwowany stolik. Kolacja była przepyszna, deser jeszcze lepszy, obsługa bardzo miła a ja poczułam sie naprawdę wyjątkowa... Dziękuję Kochanie:*
No i jak co roku 2 stycznia stałam się o rok starsza:) Dziękuję więc Wszystkim za życzenia i telefony ;)

wtorek, 1 stycznia 2008

Sylwester 2007

Był lekarz, pracownik budowlany, karateka, mała dziewczynka, 20-lecie międzywojenne, moon-girl i jeszcze kilka innych ściślej nieokreślonych.To wszystko pod czujnym okiem Ewki :












A w Nowym Roku życzymy wszystkim, by mieli jak najwięcej powodów do takiego uśmiechu, jak ten oto - uśmiech mojej narzeczonej :)