W końcu się udało! Po długim zastanowieniu, dokładnym przemyśleniu i przeanalizowaniu wszystkich możliwych ZA i PRZECIW Łukasz dał się namówić na wyjazd na NARTY! Tak więc korzystając z ładnej pogody i kilku dni wolnego wybraliśmy się do Jasła, a stamtąd razem z rodzicami na stok:D Na pierwszy raz wybraliśmy Chyrową- mały stok położony niedaleko Jasła. No i zaczęło się tak:
Instruktor był cierpliwy i wytrwały:
W drugim dniu naszego narciarskiego szaleństwa wybraliśmy się do Smerekowca. Podobnie jak Chyrowa, Smerekowiec jest bardzo dobrym miejscem dla wszystkich początkujących narciarzy (oba stoki polecamy, chociaż tym razem zdecydowanie lepiej przygotowany był ten w Smerekowcu). Pogoda była przepiękna, kolejek nie było w ogóle, a Łukaszowi z każdym zjazdem szło lepiej:D Wiedziałam, że mój mąż jest zdolny ale żeby aż tak?
Tak więc wyjazd udał się wspaniale:D
Jestem dumna z mojego męża:D
No i już planujemy następny - tym razem weekendowy - wypad na nartki :D Najwyższy czas chyba wrócić do starej dobrej zasady - nieważne co się dzieje w tygodniu, byle w weekend śnieg był dobry :D :D :D Uwielbiam narty! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz