Dobry film widzieliśmy wczoraj. Może nie wybitny, ale na pewno interesujący i jeden z ciekawszych filmów sf ostatnich lat. Miłośnicy wartkiej akcji będą zawiedzeni - zamiast fajerwerków w postaci efektów specjalnych dostajemy psychologiczno - filozoficzno - etyczną ucztę, dla której muzyka bynajmniej nie jest tylko tłem. Clint Mansell dał radę. Muzyka wypełnia całą wolną przestrzeń, jest chłodna i stonowana, ale na pewno nie nudna. Jeśli komuś podobała się Odyseja Kosmiczna, to powinien się skusić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz