wtorek, 19 października 2010

DIY czyli 'Do It Yourself' :]

Jakiś czas temu stwierdziliśmy, że w naszym „salonie” czyli dużym pokoju brakuje zegara. Niestety, brak czasu powoduje, że większości potrzebnych (i niepotrzebnych) rzeczy szukamy w internecie. Rozglądając się za czymś co mogło by się nam spodobać trafiłam na stronę z bardzo ładnymi, ręcznie robionymi zegarami. Najprościej byłoby zamówić wybrany zegar i poczekać, aż poczta polska dostarczy przesyłkę, ale… Nie należy iść na łatwiznę :P
Może dlatego, że spędzam tyle czasu przy komputerze w pracy, po powrocie do domu najchętniej zajmuję się wszystkim co z komputerem nie ma nic wspólnego. Tak więc postanowiłam, że sama zrobię zegar który mi się podoba. No oczywiście sama oznacza z Ottawaką ;)
Kiedy już udało mi się zgromadzić wszystkie niezbędne materiały (cienka sklejka – wygrzebana w naszym kantorku w którym jest wszystko;), mechanizm zegara – zakupiony w empiku oraz farbki akrylowe) mogłyśmy przystąpić do pracy. Po pierwsze – i najważniejsze – pozbyłyśmy się mężów, żeby nie przeszkadzali :P Potem poszło już szybko :P

Najpierw trzeba było wszystko dokładnie zmierzyć i wyciąć ze sklejki równy prostokąt (bo taki właśnie kształt miał mieć zegar). Tutaj bardzo przydatna okazała się wyrzynarka. Było ciężko bo żadna z nas jej wcześniej nie używała, ale kto da radę jak nie my :P Potem tylko malowanie – najpierw pokładówką a potem farbami
i lakierem bezbarwnym – i umieszczenie mechanizmu we właściwym miejscu. W tym celu niezbędna okazała się wiertarka, jednak po obsłudze wyrzynarki z wiertarką poradziłyśmy sobie bez najmniejszych problemów. A potem wystarczyło już tylko znaleźć działającą baterię i Voilà!
Teraz zegar wisi sobie nad telewizorem J







Brak komentarzy: