Byliśmy wczoraj na najnowszym filmie Jerzego Skolimowskiego nagrodzonym na festiwalu w Wenecji. Do obejrzenia filmu zachęcił nas trailer oraz fakt, że film był oklaskiwany na stojąco przez samego Quentina Tarantino - przewodniczącego tegorocznego festiwalu. Nie będę się tu rozpisywał na temat filmu, napiszę krótko: mnie film trochę rozczarował, na pewno nie nazwałbym go wybitnym i to nie dlatego, że nie zrozumiałem przekazu :) Zrozumiałem i mimo wszystko czegoś mi tam brakowało. Natomiast Ani podobał się chyba bardziej niż mi.
Na koniec dodam jeszcze, że niewątpliwym plusem filmu jest gra głównego aktora - Vincenta Gallo oraz rewelacyjne zdjęcia. I jeszcze jedno - nie oglądajcie wcześniej trailera ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz