
Muszę powiedzieć, że pogoda udała się nam wspaniała - słoneczko, bez wiatru, lekki mróz - więc praktycznie nie schodziliśmy ze stoku, robiąc tylko niewielkie przerwy na podziwianie okolicy no i na kawę z oscypkiem z grila... mnaaaaaaam :D
Droga powrotna minęła nam bardzo szybko - wszyscy mieli dobre humory po wspaniale spędzonym dniu, więc rozmowom o różnych narciarskich przypadkach i wypadkach nie było końca. No i oczywiście w końcu po zejściu ze stoku można było popróbować różnych smakołyków przywiezionych w celu ochrony przed zimnem ;) A w domu czekał na nas pyszny obiad i ciepła herbata. No i mój prywatny masażysta, który zaopiekował się swoją biedną żoną z bolącymi nogami :D
Tak więc wszystkim, którzy będą mieć okazję wybrania się do Kotelnicy Białczańskiej bardzo ten ośrodek polecam. Mam nadzięję, że nawet mój mąż da się w końcu przekonać. A jak nie to kupię mu sanki... albo jabłuszko i już ;)
Droga powrotna minęła nam bardzo szybko - wszyscy mieli dobre humory po wspaniale spędzonym dniu, więc rozmowom o różnych narciarskich przypadkach i wypadkach nie było końca. No i oczywiście w końcu po zejściu ze stoku można było popróbować różnych smakołyków przywiezionych w celu ochrony przed zimnem ;) A w domu czekał na nas pyszny obiad i ciepła herbata. No i mój prywatny masażysta, który zaopiekował się swoją biedną żoną z bolącymi nogami :D
Tak więc wszystkim, którzy będą mieć okazję wybrania się do Kotelnicy Białczańskiej bardzo ten ośrodek polecam. Mam nadzięję, że nawet mój mąż da się w końcu przekonać. A jak nie to kupię mu sanki... albo jabłuszko i już ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz