wtorek, 30 sierpnia 2011

Czarnogóra

Czarnogóra - jedno z najmłodszych państw Europy (młodsze jest chyba tylko Kosowo) - okazała się równie piękna co Chorwacja i niezwykle gorąca (do 40 stopni w cieniu). Absolutnym must see jest cała Zatoka Kotorska z największymi fiordami w basenie Morza Środziemnego. My objechaliśmy ją całą zwiedzając po drodze liczne małe miasteczka (m.in. Perast, Dobrota i Kotor). Cała Boka Kotorska jest niezwykle klimatyczna i o dziwo w miarę spokojna, z niewielką ilością turystów (poza Kotorem). Poza tym byliśmy też w Budvie i Sveti Stefan, gdzie widzieliśmy plażę z ceną 75 eur za wejście :) Wybraliśmy się także do dawnej stolicy - Cetinje, która wprawdzie nas nie zachwyciła, ale zobaczyliśmy tam prawdziwą Czarnogórę - bez turystów, z widocznymi śladami biedy, która do niedawna toczyła jeszcze ten kraj. Wracając z Cetinje wybraliśmy się starą drogą do Kotoru, zbudowaną w drugiej połowie XIX wieku przez Austriackiego inżyniera, która na tamte czasy była jednym z największych przedsięwzięć tego typu na świecie.

Wąskami, miejscami szeroka na jeden samochód droga, wznosi się na wysokość niemal 1300 m, by następnie prawie pionowym zboczem, 25 serpentynami opaść do poziomu morza. Wrażenia z jazdy są niesamowite i dlatego jest to bez wątpienia kolejny must see w Montenegro. Obecnie drogą tą jeżdżą prawie wyłącznie turyści.
Ogólnie Czarnogóra nie jest krajem drogim i nie ma tam jeszcze tylu turystów co na Chorwacji, ale widać, że za parę lat się to niestety zmieni. Także najlepiej pojechać tam jak najszybciej ;)

Brak komentarzy: