Jeszcze w piątek Łukasz cierpiał z powodu zagipsowanej nogi, a dzisiaj już odbyliśmy długą bo aż 50 - cio kilometrową wycieczkę rowerową. Na początku plan był mniej ambitny - mieliśmy podjechać pod Halę Targową gdzie odbywał się targ staroci. Postanowiliśmy pojechać bulwarami wiślanymi aż do Kazimierza, zjeść pyszne lody na Starowiślnej, a następnie dotrzeć pod Halę, jednak ponieważ nad Wisłą rozgrywany był maraton Krakowski i większość alejek była zamknięta, dostanie się na Kazimierz zabrało nam dużo więcej czasu niż planowaliśmy, a większość sprzedawców zdążyła już zwinąć swoje kramy. Nie zrażając się tym niepowodzeniem postanowiliśmy wykorzystać piękny dzień i pojechać bursztynowym szlakiem w stronę Nowej Huty i Niepołomic. Trasa prowadzi obok krakowskiej elektrociepłowni - tak więc mogliśmy z bliska obejrzeć wielkie kominy.
Łukasz oczywiście cały czas czuwał nad tym, żebyśmy się nie zgubili:
Jadąc powoli wzdłuż Wisły dotarliśmy aż do opactwa Cystersów w Mogile. Najstarsza część zabudowań klasztornych pochodzi z 1222 roku:
Na przeciwko opactwa znajduje się pochodzący z XV w. kościół parafialny, wybudowany przez cystersów dla miejscowej ludności (kościół przyklasztorny służył wyłącznie braciom). Budowla ta jest unikatowym (na skalę europejską) przykładem drewnianej architektury tego okresu:
Następnym punktem naszej wycieczki miał być Kopiec Wandy, jednak z powodu złych oznaczeń trasy (nawiasem mówiąc oznaczenie trasy jest fatalne!) dojechaliśmy aż do Branic:
Tak więc wycieczka udała nam się wspaniale. Teraz natomiast leżymy ponieważ nie możemy chodzić z powodu bolących nóg :P
Łukasz oczywiście cały czas czuwał nad tym, żebyśmy się nie zgubili:
Jadąc powoli wzdłuż Wisły dotarliśmy aż do opactwa Cystersów w Mogile. Najstarsza część zabudowań klasztornych pochodzi z 1222 roku:
Na przeciwko opactwa znajduje się pochodzący z XV w. kościół parafialny, wybudowany przez cystersów dla miejscowej ludności (kościół przyklasztorny służył wyłącznie braciom). Budowla ta jest unikatowym (na skalę europejską) przykładem drewnianej architektury tego okresu:
Następnym punktem naszej wycieczki miał być Kopiec Wandy, jednak z powodu złych oznaczeń trasy (nawiasem mówiąc oznaczenie trasy jest fatalne!) dojechaliśmy aż do Branic:
Tak więc wycieczka udała nam się wspaniale. Teraz natomiast leżymy ponieważ nie możemy chodzić z powodu bolących nóg :P
5 komentarzy:
ale fajną wycieczkę mieliście :] niezbyt gwałtowna ta rehabilitacja? ;p ps. wiecie, że chłodnie kominowe to powłoki hiperboloidalne, a te chmurki wcale nie ułatwiają geodecie pomiar zniekształceń powierzchni... ;]
asia
Heh nas zastanawiało jedynie dlaczego jeden komin jest pomalowany a drugi już nie :P W hibperboloidalność powłok kominowych nie zagłębiliśmy się :P
ponieważ pomalowali przy okazji konserwacji powierzchni, a fundusze i potrzeba zdecydowały, że będzie to tylko jeden. Ale czytałam gdzieś, że zamierzają się zabrać za drugi :]
asia
No tak :P Turysty z was :P Ania już zaprawiona w takich wypadach w siną dal ;)
Na ba! Oczywiście ;)
Prześlij komentarz